*MAVIS*
-Będziesz miała najlepszą ciotkę na świecie. No ale na kuzynkę to musisz sobie jeszcze poczekać-zaśmiałam się
-Dobra skończmy tę rozmowę z moim nie narodzonym dzieckiem. Dlaczego uciekasz?-zapytała z poważną miną
-Nigdzie nie uciekam-zaśmiałam się
-Tak. To dlaczego jedziesz do Polski?-zapytała podejrzliwie
-Na ślub-powiedziałam jakby to była jedna z najbrdziej oczywistych rzeczy na świecie
-Niby czyj?-zdziwiła się
-Nikoli i Rafała
-Przecież odwołali-powiedziała-Oni to się tak ciągle schodzą i rozchodzą już 4 lata!
-Wiem, no i właśnie dzwoniłam do niej że przyjeżdżam. Miałam do mamy ale co tam. Niech się jara że dzwoniłam-zaśmiałam się a Hayley przewróciła oczami-No i powiedziała mi że za cztery dni ślub i że wysyłała do nas ponownie zaproszenie.
-No to chyba pomyliła adres....
-No właśnie! Przecież my się przeprowadziłyśmy!-wykrzyknęłam a Malik strzeliła sobie face plama
-Mądre my-skomentowała
-No i się pytali czy przyjedziesz
-W sumie to mogę. Pogadam z Zaynem i lekarzem
-Ok. Tylko ja będę taki alone...
-Boisz się z nim spotkać-bardziej stwierdziła niż zapytała. W ogółe z kąd jej się to zdanie wzięlo. Było tak całkiem wyrwane z kątekstu
-Tak-powiedziałam cicho -Ciężko mi-powiedziałam patrząc na nią szklanym wzrokiem
-Wiem. To cholernie trudne....Wiesz mama opowiedziała mi historię. To było jak pojechaliśmy powiedzieć jej o ciąży. Wyznała że ojciec ją zdradził. Nienawidziła go. Chciała by zniknął i dał jej spokój. Ten przepraszał, błagał o wybaczenie. W końcu przyznała się sama przed sobą że go kocha i nie potrafi bez niego żyć...-powiedziała kojąco-Tylko mojego ojca nie pragnęło tyle kobiet...no co najwyżej Kowalska-zaśmiałyśmy się na wspomnienie o nachalniej, grubej sąsiadce
-Twój tato zdradził ją w kościele! Kościele?!
-Nie no aż tak hardkorowy nie jest
-Chyba aż tak głupi!
-No może ale to nie zmienia tego że cię bardzo kocha
-Ja to wiem. Ale nie mam w sobie tyle odwagi-wyznałam łamiącym głosem
-Odważ się. Wróć do niego-powiedziała-Kochasz go?
-Kocham-powiedziałam natychmiastowo
-No to Maleńka nie wiem na co czekasz!
-Na niego-powiedziałam patrząc w okno
-Mavis ja chcę was widzieć z powrotem, widzieć ciebie szczęśliwą-powiedziała blado się
-Ta.....
-Dlaczego do niego nie wrócisz?-zapytała
-Nie ufam mu....
Leżałyśmy przed telewizorem pochłaniając kolejne pudełko lodów czekoladowych.
-Bosz to Katherine nie Elena!-krzyczałam do ekranu
-Głupi Stefan, głupi-Hayley pukała się w głowę
-Nie no serio-jęknęłyśmy gdy puścili reklamy
-Em...Nie wkurza cię, że Zayn tak bardzo się "zaprzyjaźnił" z Perrie?-zapytałam niepewnie
-Ufam mu-powiedziała. Jedno zdanie a ma taką moc. A co ja mam powiedzieć? U nas nie chodzi o wybaczenie chodzi o zaufanie. Zaufanie którego brak.
-Wiesz mam prośbę?-powiedziała
-Hm?-mruknęłam
-Zmaż ten czarny lakier bo wygląda tak..
-Dziwkarsko!-powiedziałyśmy w tym samym momencie
-Właśnie-dodała brunetka
-Tak dziś go zmyje. Ej, mam pomysł. Chodźmy do fryzjera i makijażystki
-Po co?-zdziwiłam się
-Chcesz do końca życia być brunetką?-zapytałam podejrzliwie
-O boże starzeje się-udawała panikę
-Takkkk-powiedziałam za co oberwałam poduszką
-Dobra to ja chcę blond końcówki
-Uuuu czyżby omber-zaśmiałam się
-A co mi tak zaszaleje
-Dobra to ja chcę fioletowe końcówki-zaśmiałam się-No i zrobię sobie pasujące pazurki
-Mrał! Ty kocie-zaśmiała się
Przy niej zapomniałam o zmartwieniach. Uśmiechałam się zadowolona z życia
*HAYLEY*
-Hej kochanie-na ekranie ukazała się śliczna buzia mojego chłopaka
-Cześć-powiedziałam zmęczonym głosem
-Wszystko dobrze?
-Tak jestem tylko trochę zmęczona- wyznałam
-To co dziś porabiałaś?-zapytał uśmiechnięty
-Z Mavis siedziałam.No wiesz gadałyśmy, plotkowałyśmy, płakałyśmy...norma
-Płakałyście?
-Tak. No wiesz chodzi o Harrego
-A rozumiem. Wybaczyła mu?-zaciekawił się
-Tak ale tu chodzi o zaufanie
-Ale wróci do niego?-upewniał się
-Wydaje mi sie że nie tak od razu ale już nie długo znów zobaczymy ich razem
-To dobrze bo już nie wytrzymuje tego jego smętnego humoru
-Ej, pewnie nie jest aż tak źle
-Masz racje. Jest fatalnie-zaśmiał się
-He...Ałć-skrzywiłam się pod wpływem mocnego kopnięcia
-Co się stało? Wszystko dobrze?-momentalnie się spiął
-Tak po prostu kopie. Mocno.
-Jeszcze tylko dwa dni-przypomniał
-Już się nie mogę doczekać-przyznałam
-Widzę że koniec z poważną mamuśką-dodał komentarz na temat moich włosów
-Wina Mavis-powiedziałam jak małe dziecko
-Oj ty biedna i teraz będziesz musiała tak chodzić-zrobił smutną minkę
-Cicho bo uznam że ci się już nie podobam-powiedziałam uciszająco
-Nie, ty zawsze będziesz mi się podobać-wysłał mi buziaka
-A właśnie póki pamiętam.
-Starość nie radość-pokiwała głową. Spiorunowałam go spojrzeniem na co się tylko zaśmiał
-Pamiętasz jak mówiłam ci o tym ślubie w Polsce?
-No ale go odwołali.
-No właśnie odwołali te odwołaniny
-Nie ma takiego słowa-zgasił mnie
-Cicho.
-Wiesz w sumie możemy jechać. Ale to kiedy?
-Tak nazajutrz jak przyjedziesz
-Jak lekarz pozwoli i będziesz chciała to polecimy.
-Dziękuje-uśmiechnęłam się
-A co u Mavis?-zapytał ciszej
-Wybaczyła-powiedziałam na co się uśmiechnął-Ale mu nie ufa i jak wy przyjedziecie to jej już nie będzie
CDN.
You said you loved me,
I said I loved you back,
What happened to that?
What happened to that?
~Selena Gomez-Love will remember
Super !!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego !!
WENY !!
Suuuuperowe :D
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAA. Kiedy dodasz kolejny rozdział ?
OdpowiedzUsuńPo prostu zakochałam się w życiu Mavis i Harry'ego. Ale bardziej Mavis :3
ROZDZIAŁROZDZIAŁROZDZIAŁ
PROSZĘĘĘĘĘĘĘĘĘ <3
Czekanie na rozdział to męka. Ale jak już ten rozdział jest, to jestem w raju ! <3
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz? :3